24-05-2019, 00:22:17
Dobry wieczór.
Podejrzewam, że większość dłużników już śpi, ale może chociaż jedna osoba się odezwie.
Moje życie uległo w gruzach w każdym aspekcie życia, a przede wszystkim osobistym, rozwód w planach z mojej winy, ale nie na mój wniosek i nie mogę się tym pogodzić, bo wpadając w spiralę zadłużenia, a mam bardzo ogromne gdzieś oceniam na 300 tysięcy, spełniałem zachcianki ukochanej osoby- chyba tylko mi się tak wydawało, że robię to po to, żeby czuła się bezpiecznie i doceniana i w momencie jak to się wydało usłyszałem, że jestem nieodpowiedzialny idiota. Nie tak sobie to wyobrażałem zresztą sam teraz nie wiem, czy byłem tak zaślepiony, a może ona mnie nie kochała, a ja zakopywałem się w długach jak ostatni dureń, aby tylko wywołać na jej twarzy uśmiech. Sytuacja mnie przerosła i zamiast prowadzić rozmowy w cztery oczy wylewam ból obcym osobom. Ciężkie chwile mnie czekają....
Tak wiem, że trzeba wypisać zobowiązania.... zrobię to jak dojdę do siebie po szoku jaki przeżywam.
Czytam te forum od dłuższego czasu i stale mi brakowało odwagi co napisać, żeby nie być wyśmiany, źle zrozumiany i nie dokładajcie mi bo i tak nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze, gdyż widzę tylko w nim pytanie co ja takiego zrobiłem, że tak sobie życie zmarnowałem.
Mam dziecko, które bardzo kocham i nie mogę go stracić.
I znów te oczy załzawione nie pozwalają mi dalej pisać, jestem jednym kłębkiem nerwów, chodzę jak mumia po domu bez celu, składu i ładu.
Doprowadziłem się do takiego stanu
Sam na własne życzenia.
Podejrzewam, że większość dłużników już śpi, ale może chociaż jedna osoba się odezwie.
Moje życie uległo w gruzach w każdym aspekcie życia, a przede wszystkim osobistym, rozwód w planach z mojej winy, ale nie na mój wniosek i nie mogę się tym pogodzić, bo wpadając w spiralę zadłużenia, a mam bardzo ogromne gdzieś oceniam na 300 tysięcy, spełniałem zachcianki ukochanej osoby- chyba tylko mi się tak wydawało, że robię to po to, żeby czuła się bezpiecznie i doceniana i w momencie jak to się wydało usłyszałem, że jestem nieodpowiedzialny idiota. Nie tak sobie to wyobrażałem zresztą sam teraz nie wiem, czy byłem tak zaślepiony, a może ona mnie nie kochała, a ja zakopywałem się w długach jak ostatni dureń, aby tylko wywołać na jej twarzy uśmiech. Sytuacja mnie przerosła i zamiast prowadzić rozmowy w cztery oczy wylewam ból obcym osobom. Ciężkie chwile mnie czekają....
Tak wiem, że trzeba wypisać zobowiązania.... zrobię to jak dojdę do siebie po szoku jaki przeżywam.
Czytam te forum od dłuższego czasu i stale mi brakowało odwagi co napisać, żeby nie być wyśmiany, źle zrozumiany i nie dokładajcie mi bo i tak nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze, gdyż widzę tylko w nim pytanie co ja takiego zrobiłem, że tak sobie życie zmarnowałem.
Mam dziecko, które bardzo kocham i nie mogę go stracić.
I znów te oczy załzawione nie pozwalają mi dalej pisać, jestem jednym kłębkiem nerwów, chodzę jak mumia po domu bez celu, składu i ładu.
Doprowadziłem się do takiego stanu
Sam na własne życzenia.